Numancia na kolanach; 3:0

Los Rojibolancos mogli się wczoraj cieszyć z drugiego zwycięstwa z rzędu. Początek co prawda był niezwykle trudny i gracze Resino byli pod napięciem aż do 62. minuty, kiedy pierwszą bramkę zdobył Ever Banega. Kolejne trafienia dołożyli Diego Forlan oraz Simao Sabrosa.

Przyjezdni od pierwszego gwizdka zamknęli się na własnej połowie, co było bardzo niewygodne dla Atletico. Piłkarze Abela Resino nie mieli pomysłów na przedarcie się przez defensywę rywala i często próbowali uderzeń z dystansu lub czekali aż obrońcy wysuną się do przodu.

Pierwsza dobra okazja nadarzyła się po kontrataku. Piłka w ciągu paru sekund została zagrana na prawą stronę do Maxiego, ale ten po dobrym rajdzie nie zdołał pokonać Juana Pablo.

Gracze z Madrytu grali bardzo cierpliwie i niemal cały czas poszukiwali dla siebie wolnej przestrzeni. Aguero był tym piłkarzem, przez którego przechodziło najwięcej piłek, ale o bramkę tutaj było trudno. Kilka strzałów na bramkę w pierwszej części meczu oddał także Diego Forlan, ale każde z tych uderzeń obyło się bez powodzenia. Juanowi Pablo nie sprawiła problemów nawet akcja z 22. minuty kiedy piłka po strzale Urugwajczyka jeszcze odbiła się od jednego z obrońców.

Gospodarze potrafili także roztrwonić ataki Numancii. Perea wiele razy przecinał długie podania do napastników, jednak gra w ofensywie to już inna historia. Boczni pomocnicy czyli Simao i Maxi nie mieli zbyt wiele do zaoferowania przy dobrze grających skrajnych obrońcach Numancii.

Najlepsza okazja Atletico przydarzyła się tuż przed zakończeniem pierwszej połowy. Sergio Aguero po minięciu Juana Pablo miał przed sobą niemal pustą bramkę, ale w ostatniej chwili drużynę przed utratą gola uchronił Sergio Ortega.

Kilka minut po wznowieniu gry po przerwie strzałem głową popisał się Sergio Aguero, który otrzymał piłkę z prawej strony, ale strzał Argentyńczyka powędrował nieco nad bramką. Podopieczni Pachety grali podobnie jak w pierwszej połowie, nie popełniali błędów i byli konsekwentni w tym co robili.

Abel Resino potrzebował w swojej drużynie piłkarza, który wprowadził by w ich grę więcej ożywienia. Wobec tego na boisku w 56. minucie pojawił się inny Argentyńczyk – Ever Banega. Były gracz Valencii dobrze rozegrał piłkę z Forlanem i po odegraniu futbolówki przez Aguero mocnym strzałem pokonał Juana Pablo w 62. minucie. To był moment, który pozwolił się przełamać drużynie gospodarzy.

Od tamtej pory mecz toczony był w nieco inny sposób. Plan Numancii się nie powiódł, dlatego piłkarze Pachty chcieli doprowadzić do wyrównania i kilkakrotnie zbliżyli się pod pole karne Leo Franco. Goście zdobyli nawet bramkę, jednak wcześniej sędzia liniowy podniósł w górę chorągiewkę – niesłusznie zresztą.

W 68. minucie szkoleniowiec przyjezdnych wprowadził na boisko dwóch ofensywnie usposobionych graczy, którzy mieli za zadanie przywrócenie remisu – byli to Brit i Quero. Trzeba przyznać, że chwilę później obaj ci piłkarze stworzyli zagrożenie pod polem karnym Atletico, ale tym razem przytomnie zagrali defensorzy z Madrytu.

Gospodarze nieco zwolnili tempo gry, jakby pewni trzech punktów. Jednak pewniej mogli czuć się dopiero w 79. minucie kiedy Diego Forlan po zagraniu Simao z lewej strony mocnym strzałem nie dał szans Juanowi Pablo. Jeszcze w samej końcówce Simao ładnym uderzeniem z poza pola karnego pokonał golkipera Numancii.

Atletico Madryt – Numancia Soria 3:0 (0:0)
1:0 Banega 62’
2:0 Forlan 79’
3:0 Simao 90’

Atlético: Leo Franco; Heitinga, Perea, Ujfalusi, Antonio López; Paulo Assunçăo, Raúl García (Éver Banega, 56), Maxi (Sinama-Pongolle, 85), Simăo; Forlán i Agüero (Luis García, 90).

Numancia: Juan Pablo; Juanra, Sergio Ortega, Boris, Cisma; Nagore, Dimas, Del Pino (Quero, 68), Bellvis (Junior, 80); Barkero i Goiria (Brit, 68).

Dodaj komentarz